*Faith*
Stałam przed lustrem czesząc swoje już całkiem długie włosy, przyglądając się przy tym swojej twarzy. Nieco bladsza niż zwykła być wcześniej, nieco bardziej wystające kości policzkowe i nieco bardziej podkrążone oczy niż dotychczas. Chociaż słowo "nieco" jest chyba zbyt łagodne w tej chwili. Starałam się jak mogłam, aby pozbyć się anemii, ale nie ukrywajmy - nie miałam ochoty jeść, miałam problemy z zasypianiem. Cierpiałam z kilku powodów. Czułam się źle będąc skłócona z rodzicami, którzy z dnia na dzień coraz wścieklejszym głosem próbowali się ode mnie dowiedzieć, gdzie jestem. Serce ściskało mnie za każdym razem, gdy przed snem myślałam o tym, co robi Louis i jak bardzo mnie nienawidzi po tym, co mu zrobiłam. I po prostu tęskniłam. Ciężko było mi zasnąć bez usłyszenia jego głosu przed snem. Tęskniłam za każdą najmniejszą chwilą spędzoną z Louisem, za każdą głupią kłótnią, a nawet za jego złośliwymi uwagami, jak słabym kierowcą jestem. Chciałam zasypiać tylko dlatego, że miałam wtedy nadzieję, że przyśni mi się Tommo. Nachyliłam się do umywalki i przepłukałam twarz chłodną wodą, chcąc się choć trochę pozbyć senności. Słysząc głośne szczekanie małego Draco, który w ostatnich dniach był moim najlepszym przyjacielem, wyszłam z łazienki. Adopcja tego małego zwierzątka była prawdopodobnie jedyną dobrą decyzją, którą podjęłam w ostatnich tygodniach. Z początku Dan i Sarah uznali to za lekkomyślne i nieprzemyślane, ale później sami zrozumieli, że tak samo jak ja potrzebuję tego pieska, on potrzebuje mnie. Rozejrzałam się po mieszkaniu, aby dostrzec, że Draco szczeka pod drzwiami, a następnie usłyszeć ciche pukanie. Wzięłam psa na ręce, ponieważ spodziewałam się, że gdy otworzę drzwi to już więcej go nie zobaczę. Draco miał wspaniały talent do uciekania, gdy tylko się dało. Mieliśmy coś wspólnego. Otworzyłam drzwi starając się od razu przybrać na twarz sztuczny uśmiech, aby nikt nie zobaczył, jak bardzo jestem słaba. Jednak poczułam jak cała krew z mojej twarzy odpływa, a po całym ciele przechodzą mnie ciarki.
- Dean? - wyszeptałam tak cicho, że prawdopodobnie nikt poza Draco tego nie usłyszał.
Odłożyłam psa na podłogę, krzyżując ręce na piersiach. Wpatrywałam się w chłopaka, czując jak z każdą chwilą robi mi się coraz słabiej. Nie byłam na to jeszcze gotowa, mimo że wiedziałam, że przyjazd kogoś tutaj to kwestia czasu. Było na to za wcześnie, zdecydowanie za wcześnie.
- Musimy porozmawiać, Faith - mężczyzna wszedł do mieszkania, a następnie zamknął za sobą drzwi i położył dłoń na moim ramieniu, wpatrując się w moje oczy, w których w niemal sekundę pojawiły się łzy - Nie bój się, nic ci nie zrobię.
Nie będąc w stanie nic powiedzieć jedynie odsunęłam się, mimo iż nie planowałam tego. Chciałam wierzyć w jego, ale nie potrafiłam. Cofnęłam się w mieszkaniu w głąb salonu a następnie usiadłam na kanapie, czując jak z każdą chwilą coraz bardziej kręci mi się w głowie, a w uszach coraz bardziej szumi. Nie kontrolowałam swojego organizmu i nienawidziłam siebie za to.
- Faith, wszystko w porządku? - Dean zapytał zmartwionym głosem i po za tym, że normalnie stwierdziłabym, że jest wspaniałym przyjacielem, który się o mnie troszczy, teraz nie potrafiłam. Nie po tym co się stało.
- Dean, po co tu przyjechałeś? - zapytałam, wypowiadając wszystkie słowa z trudem przez gulę w gardle
Podniosłam wzrok na chłopaka, który stał kawałek dalej ze spuszczoną głową. Miałam wrażenie, że jego oczy lekko lśnią, gdy podniósł na mnie wzrok. Musiałam skonfrontować się w końcu z tym od czego tak długo uciekałam, odchodząc od osób, które kochałam. Przetarłam policzki mokre już od łez, które nieustannie wypływały z moich oczu, robiąc plamy na mojej koszulce. Bałam się, chociaż wiedziałam, że Dean nigdy świadomie nie zrobiłby mi krzywdy. Znałam go, ale nie potrafiłam powstrzymać nieprzyjemnego uczucia, gdy w głowie pojawiały się obrazy z tamtego wieczoru.
- Nawet nie wiesz, Faith, jak cholernie nienawidzę się od dnia, kiedy Will mi wszystko powiedział. Jestem w stanie za to zapłacić tak jak powinienem, ale nie wybaczę sobie, jeśli przeze mnie Louis straci jedyną osobę, dla której chciał być lepszym człowiekiem - Dean usiadł na fotelu naprzeciwko mnie, zachowując dystans
Patrzyłam na ciemnowłosego chłopaka, wiedząc, że każde jego słowo jest prawdą. Potarłam lekko skronie, czując pulsujący ból głowy. Spotkanie z Deanem było tym na co na pewno jeszcze nie byłam gotowa. Jak bardzo byłam wdzięczna Willowi za udostępnienie mi tego mieszkania, tak bardzo nienawidziłam go za to, że pozwolił Deanowi tu przyjechać i to bez uprzedzenia mnie o tym. Draco wskoczył na kolana mężczyzny i zaczął go prosić o drapanie, co chłopak skutecznie ignorował.
- Nie wiem, co mogę ci powiedzieć, Faith - pociągnął za swoje włosy, wyglądając na równie załamanego jak ja. - Naćpałem się i nic nie pamiętam z tamtej nocy, nie chcę się tłumaczyć, ale przysięgam, że nigdy celowo nie zrobiłbym ci krzywdy - przygryzł wargę, po czym wziął głęboki oddech. - Nigdy bym nie zgwałcił nikogo.
Słysząc wypowiedziane przez niego z trudem, niemal wyszeptane słowa, schowałam twarz w dłoniach, czując jak wspomnienia z tamtej nocy wracają.
Gdy w końcu pożegnałam się z przyjaciółkami, ruszyłam do domu opatulając się kurtką. W dzień było naprawdę ciepło, ale teraz temperatura była sporo niższa i marzyłam, aby znaleźć się jak najszybciej w domu. Po pierwsze było mi zimno, a po drugie nie przepadałam chodzić w nocy po parku. Wyjęłam telefon z pragnieniem, aby zadzwonić do Louisa, jednak ostatecznie powstrzymałam się. Nie chciałam, aby Tommo pomyślał, że sprawdzam go i mu nie ufam. Wzdrygnęłam się, widząc z daleka zataczającego się chłopaka, a w mojej głowie od razu pojawiły się czarne scenariusze. Gdy chłopak podszedł, a właściwie zatoczył się bliżej, mogłam rozpoznać znajomą mi twarz.
- Dean? - zbliżyłam się do chłopaka, na którego twarzy od razu pojawił się się leniwy uśmiech, gdy tylko mnie zobaczył - co ty tu robisz?
- Faith, piękna seksowna Faith - mężczyzna wybełkotał ledwo wyraźnie po czym nachylił się i przyciągnął mnie do mocnego uścisku. - Jak to jest, że taki Tomlinson zawsze wyrywa najlepsze laski? Czy ja jestem od niego gorszy?
Czując mocny zapach alkoholu, odsunęłam się lekko od chłopaka, a następnie wyjęłam z torebki telefon. Były to typowe pijackie teksty i wiedziałam, że najlepiej dla Deana będzie jeśli wróci do domu. Nie chciałabym wiedzieć, jak Louis zareagowałby, gdyby tylko usłyszał jak jego przyjaciel nazywa mnie "seksowną". Położyłam dłoń na ramieniu Deana, po raz kolejny odsuwając go od siebie, gdy zaczął bawić się zamkiem mojej kurtki.
- Zadzwonię do Alexa, żeby po ciebie przyjechał
Spojrzałam zaskoczona na Deana, gdy tylko wyrwał mi z ręki telefon i ponownie wrzucił go do torebki, którą następnie rzucił na ziemię śmiejąc się. Próbowałam ją podnieść, nie mogąc zrozumieć zachowania przyjaciela. Nie dane mi to jednak było, bo Dean pociągnął mnie za ręce, tak że spadłam na jego klatę.
- Dean, kurwa, uspokój się - robiąc się naprawdę przerażona, próbowałam wyrwać swoje ręce, ale ucisk chłopaka zrobił się jeszcze mocniejszy
- Osiołku - szatyn naśladował głos mojego chłopaka zbliżając się do mojej twarzy - pokażę ci, że nie tylko Furious potrafi zadowolić kobiety.
- Dean! - krzyknęłam głośniej gdy chłopak nachylił się i zaczął składać mocne pocałunki na mojej szyi - Przestań! - czując jak łzy zaczynają wydostawać się z moich oczu, próbowałam wyrwać się z mocnego ucisku chłopaka
Krzyknęłam z bólu czując jak szatyn jeszcze mocniej ściska moją rękę, a drugą zaczyna rozpinać kurtkę, którą po chwili siłą ściągnął i rzucił na ziemię. Licząc na ostatnią deskę ratunku, z całej siły uderzyłam chłopaka kolanem w krocze, po czym odskoczyłam od niego jak najdalej, upadając na chodnik. Oddychając ciężko zaczęłam jak najszybciej podnosić się z ziemi, patrząc na skulonego szatyna krzyczącego przekleństwa.
- Dean?! - widząc z daleka przerażonego Willa, zaczęłam biec w jego kierunku zanosząc się łzami, a następnie wpadłam w jego ramiona, chcąc obudzić się z tego koszmaru - Faith, co się stało? - zszokowany chłopak spojrzał najpierw na moją twarz a następnie na wściekłego Deana, który podnosił się, trzymając się za krocze
- Niewielka strata! Niech Furious sobie ciebie weźmie!
Biorąc głęboki wdech spojrzałam na szatyna na przeciwko mnie, nie wiedząc co mogę mu powiedzieć. "Wszystko w porządku, Dean. Nie gniewam się."? Czując ucisk w sercu pokręciłam głową, próbując ułożyć sobie wszystko w głowie. Tysiąc razy przygotowywałam sobie wypowiedź na to spotkanie, a teraz czuję, jakbym nie potrafiła mówić. Nienawidziłam tego, że byłam zbyt wrażliwa i niektóre rzeczy dotykały mnie bardziej niż powinny.
- Nie potrafię ci tak szybko wybaczyć, Dean. Wiem, jak wiele dla siebie znaczycie z Louisem, jesteś dla niego jak starszy brat i wspieracie się od lat. Wiem, że nie chciałeś tego - oblizałam zaschnięte usta, a szatyn pokiwał głową ze skruchą. - Gdybym powiedziała Louisowi zniszczyłabym wszystko, całe wasze zaufanie, na które pracowaliście latami. Wiesz jaki będzie zraniony jak się dowie? Nie chciałabym mu mówić, ale po tym wszystkim nie potrafiłabym od razu przebywać tak blisko ciebie. Chciałam odpocząć i przygotować się na nasze spotkanie.
Mężczyzna skinął lekko głową w zrozumieniu, a następnie wstał i zaczął krążyć po pokoju myśląc nad wszystkim. Bolało mnie to, że Dean jest dobrym człowiekiem, a przez jeden pieprzony wieczór może zakończyć przyjaźń z Louisem. Każdy dobrze wie jaki jest Tomlinson - to w końcu Furious. Nie odpuściłby tego tak łatwo tym bardziej, że wierzyłam, że naprawdę mnie kocha i się o mnie troszczy. Czy mogłabym przy nim udawać, że między mną a Deanem wszystko jest dobrze, podczas gdy przy każdym spotkaniu zanosiłabym się łzami? Wiedziałam, że tylko Will, który widział co się stało był w stanie zrozumieć, dlaczego chciałam wyjechać.
- Powiem o wszystkim Louisowi i wyprowadzę się, ale błagam wróć do Doncaster, bo inaczej nigdy sobie tego nie wybaczę.
Cieszę się bardzo, ze pojawił się kolejny rozdział i mam nadzieje, ze będą kolejne.
OdpowiedzUsuńW końcu wyjasnilo się dlaczego Faith wyjechała i szczerze mówiąc wcale jej się nie dziwię.
Pozdrawiam i życzę weny!
Wreszcie <3 czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńBędzie następny rozdział?
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny
Super rozdział już nie mogę się doczekać następnego ;)
OdpowiedzUsuńBędzie następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńJezu płacze💔💦💦😭😭 Nigdy bym nie pomyślała, że Dean zrobi Faith coś takiego... Na początku myślałam,że Faith naprawdę nie kochała Lou ale teraz kurwa wiem czemu wyjechała i serio kurwa jestem smutna bo ONA MUSI BYĆ W DONCASTER Z LOUISEM I INNYMI PLOSE CIE ZRÓB TAK ABY ONI ZNOWU BYLI RAZEM I DODAJ ROZDZIAŁ BO NA ZAWAŁ ZEJDE PLSSSSS, JEŚLI NIE CHCESZ MNIE MIEĆ NA SUMIENIU TO BEDE BARDZO WDZIECZNA WIESZ? KOCHAM CIE I TWOJE FANFICTION ALE ONA MUSI BYĆ Z LOU!<3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z podłogi zalecanej łzami Truskaweczka xoxo
Wlasnie skonczylam czytac pierwsza czesc i zauwazylam ze jest druga czesc ale widze ze nie skonczona... Co sie stalo skonczysz to? Blagam wroc ja chce wiedziec co dalej :(
OdpowiedzUsuńW takim momencie skończyć :-( dodaj chociaż rozdział albo dwa i zakończcie to Happy endem. Prosze
OdpowiedzUsuńHaha po tylu latach wątpię że dokończy to opowiadanie
OdpowiedzUsuń